Z rynku musi zniknąć przynajmniej 60 kontenerowców klasy panamax, jeżeli przewoźnicy chcą powrotu stawek do poziomu gwarantującego zwrócenie kosztów – twierdzą eksperci z Alphaliner.
Od czasu rozbudowy Kanału Panamskiego jednostki typu panamax (4-5,1 tys. TEU) straciły na atrakcyjności i to one odpowiadają głównie za ogromną nadpodaż na rynku.
Złomowanie tych jednostek trwa już od jakiegoś czasu. Tylko w ostatnich 4 miesiącach armatorzy pozbyli się 44 panamaxów, ale Alphaliner oblicza, że dalej na złom musi pójść aż 20 proc. floty tych kontenerowców.
Obecnie kontenerowiec o pojemności 4,250 TEU zarabia tylko 4,246 dolary dziennie, o 1,500 dolarów mniej niż w zeszłym roku. Ogółem na rynku znajduje się obecnie 563 panamaxów, z czego 68 jest odstawionych od służby.
– Kolejne 100 panamaxów musi zniknąć z rynku, jeżeli ten segment rynku ma wrócić do równowagi – przekonuje Alphaliner.
Tylko w tym roku po raz pierwszy w historii na żyletki poszły trzy statki o wieku poniżej 10 lat. A przypomnijmy, że jeszcze kilka lat temu nikt nie myślał o złomowaniu jednostek, które były młodsze niż 25 lat.
Wraz z mniejszy wiekiem jednostek, wzrasta też średnia wielkość złomowanego kontenerowca. Od stycznia 2014 roku do września obecnego roku średnia wielkość złomowanego statku cały czas rosła (32 proc. w 2015 r. i 13 proc. w 2016 r.).
– Ten trend łatwo wytłumaczyć słabnącym popytem globalnym, w szczególności na usługi kontenerowców. Przez to przybywa więcej tonażu niż jest na niego zapotrzebowanie. Z kolei rozbudowa Kanału Panamskiego spowodowała mniejszą użyteczność jednostek typu panamax – twierdzi Alphaliner.